Nowa era dla lotniska Modlin – czy można przewidzieć wynik?
Walka o przyszłość lotniska Modlin przechodzi do kolejnej fazy. Samorządowcy z regionu mazowieckiego, gdzie usytuowane jest lotnisko, oraz przedstawiciele gmin i miast w jego sąsiedztwie intensyfikują starania mające na celu przekonanie władz centralnych do podjęcia decyzji w tej sprawie. Jednak wciąż istnieje ryzyko, że ich głos zostanie zagłuszony przez gwarę polityczną.
Sprawdź parking przy lotnisku modlin
Obrona Modlina: W co wierzą samorządowcy?
Wczoraj na lotnisku w Nowym Dworze Mazowieckim odbyła się dyskusja pod hasłem „SOS dla Modlina”. Niestety brak reprezentantów strony rządowej, w tym Ministerstwa Infrastruktury (MI), Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze” (PPL) i Agencji Mienia Wojskowego (AMW), uniemożliwił pełną debatę.
W wydarzeniu brali udział kluczowi samorządowcy, na czele z marszałkiem województwa mazowieckiego Adamem Struzikiem i burmistrzem Nowego Dworu Mazowieckiego Jackiem Kowalskim. Wspierali ich lokalni urzędnicy, m.in. z Legionowa, Płocka, Płońska, Wieliszewa i Zakroczymia. Wziął udział również Marcin Danił, członek zarządu Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin (MPL), Michał Kaczmarzyk, prezes spółki Buzz (Ryanair Sun), oraz przedstawiciel francuskiej firmy Egis, potencjalnego inwestora. Obecni byli także dwaj posłowie z sejmowej komisji infrastruktury, pracownicy MPL oraz związkowcy z NSZZ „Solidarność”.
Kryzys Modlina: Zagrożenie czy realność?
Głównym celem spotkania było zwrócenie uwagi na kwestię przyszłości lotniska Modlin, które, według uczestników, jest zagrożone polityką rządu. Marszałek Struzik uważa, że władze centralne dążą do likwidacji lotniska, co potwierdza brak reakcji na jego propozycje. Samorządowiec proponował zarówno sprzedaż swoich udziałów w MPL właścicielowi Lotniska Chopina, jak i zakup udziałów PPL przez samorząd. Nawet pojawienie się zagranicznego inwestora, firmy Egis, nie przekonało rządu do rozważenia tych propozycji. PPL, reprezentujący rząd w sporze, blokuje rozwój MPL, używając wymówek i pretekstów, co sugeruje ukryte cele związane z projektem Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK).
Niestety, zagrożenie dla istnienia MPL jest realne, jak podkreśla Marcin Danił. Firma będzie miała wystarczające środki na pokrycie kosztów tylko do końca roku, pod warunkiem, że nie wystąpi kolejny lockdown. Obecnie port ma trudności z przeprowadzeniem przetargów na kontrakty długoterminowe z uwagi na niepewne perspektywy. Wstępna zgoda na podniesienie kapitału o 20 mln zł przez wszystkich wspólników proporcjonalnie do ich udziałów została uzyskana na zgromadzeniu wspólników. Obecnie spółka MPL czeka na finalną decyzję, opóźnianą przez PPL i AMW, dwóch rządowych udziałowców MPL. Nie jest jednak pewne, czy ten plan ratunkowy, zaproponowany przez burmistrza Kowalskiego, zostanie zrealizowany.
Apel samorządowców: Czy zostanie wysłuchany?
W obliczu groźby finansowego załamania MPL marszałek i burmistrz zorganizowali wczorajsze wydarzenie, na zakończenie którego został odczytany i podpisany apel do premiera Mateusza Morawieckiego o podjęcie odpowiednich decyzji. Samorządowcy doszli do wniosku, że spór o Modlin ma charakter polityczny i zaczynają kształtować adekwatną odpowiedź. Poprzez budowanie niezadowolenia wśród mieszkańców okolicznych gmin i powiatów, starają się wywrzeć presję na rządzącą partię, dla której utrata poparcia w Mazowszu oddala perspektywę zwycięstwa w kolejnych wyborach w tym największym polskim województwie.
Podsumowanie: Wybór między CPK a Modlinem
Konflikt wokół MPL był wielokrotnie opisywany na naszych łamach. To spór polityczny o region podwarszawski, a może nawet całą Polskę. Rozważmy ten problem z merytorycznej perspektywy, bazując na racjonalnych argumentach.
Z jednej strony mamy państwo polskie, które dąży do budowy CPK i wielkiego narodowego przewoźnika lotniczego. W ramach realizacji tego celu rząd postanowił wzmocnić te inicjatywy kosztem innych. W tym kontekście, zablokowanie linii budżetowych do CPK i hamowanie MPL wydają się konsekwentne. Planowane lotnisko w Radomiu ma na celu przejęcie kontroli nad ruchem linii budżetowych i ograniczenie ich dostępu do rynku warszawskiego, co przynosi korzyść dla LOT-u.
Z drugiej strony, mieszkańcy, przedsiębiorcy i samorządy z regionu wokół Modlina bronią swoich interesów. Lotnisko to źródło tysięcy miejsc pracy, znaczący dochód dla gmin i miast oraz szansa na dalszy rozwój i inwestycje. Jego likwidacja oznaczałaby trudny okres adaptacji i gospodarczy spadek, który mógłby trwać wiele lat.
To dylemat, który wydaje się rozwiązywalny. Jeśli rząd uważa, że CPK i LOT to klucz do przyszłego rozwoju kraju, powinien to jasno wyrazić i przygotować plan wsparcia dla tych, którzy ucierpią w wyniku tych działań. Podobnie jak w przypadku górnictwa, które otrzymuje wsparcie, tak samo można przygotować plan dla północnego Mazowsza w razie zamknięcia Modlina.
Takie podejście wydaje się odpowiedzialne i sprawiedliwe. Niestety strona rządowa nie wydaje się podążać tą ścieżką. Istnieje potrzeba jasności i uczciwego rozważenia, zarówno politycznie, jak i ekonomicznie. Teraz nadszedł czas, aby Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło strategię dla lotnisk w Mazowszu i opracowało plan jej realizacji. Tylko w ten sposób można znaleźć kompromis między interesami regionu a dążeniem do budowy CPK i wielkiego LOT-u.