Samoloty Polskich Linii Lotniczych podczas lądowania w Warszawie stanęły w obliczu niebezpiecznego incydentu, który miał miejsce wczoraj (13.05) po południu. Zanim dowiemy się więcej o tym zdarzeniu, przeanalizujmy szczegóły incydentu.
Sprawdź parking chopin airport
Niebezpieczne Spotkanie w Powietrzu
Podczas krytycznej fazy lądowania na warszawskim lotnisku, Embraer LOT-u zbliżył się niebezpiecznie blisko do kilkumetrowego drona. Dron ten, pochodzenie którego pozostaje nadal nieznane, minął samolot LOT-u z odległością zaledwie 100 stóp, co stanowiło około 30 metrów od samolotu.
Zespół załogi narodowego przewoźnika z Poznania dostrzegł ten niebezpieczny obiekt, gdy znajdował się na wysokości 2000 stóp, co odpowiada około 600 metrom. Dron zmierzał w kierunku samolotu i stanowił wyraźne zagrożenie. Choć informacja o tym incydencie została natychmiast przekazana odpowiednim służbom, nie podjęto od razu decyzji o zamknięciu przestrzeni powietrznej.
Kontroler powiadomił tylko załogę kolejnego samolotu PLL LOT, który przylatywał z Wrocławia, o obecności drona na ich ścieżce schodzenia. Opisano go jako drona o kolorze żółtym i wielkości szybowca. Jeden z pilotów, komentując to zdarzenie, przyznał, że od tragedii dzieliła maszynę mniej niż sekunda.
Działania Bezpieczeństwa
Po lądowaniu drugiego samolotu na warszawskim lotnisku, w końcu podjęto decyzję o zawieszeniu wszystkich operacji lotniczych. Przerwa ta trwała około 30 minut, a incydent został potwierdzony przez Krzysztofa Moczulskiego, rzecznika Polskich Linii Lotniczych PLL LOT, który udzielił wywiadu dla TVN24. Moczulski wyjaśnił, że całą sprawą zajmuje się wewnętrzna komisja ds. badań zdarzeń.
Jednakże, jedno z głównych pytań, które pozostaje nierozwiązane, to dlaczego przestrzeń powietrzna nie została zamknięta od razu, gdy załoga dostrzegła drona. Na wysokości, na której doszło do tego zdarzenia, wymagana jest normalnie separacja pionowa wynosząca co najmniej 1000 stóp, a w tym przypadku była to jedynie jedna dziesiąta tej wartości.
Kontrolerzy i doświadczeni piloci, którzy skomentowali ten incydent w rozmowie z TVN24, podkreślili, że w cywilizowanym świecie w takiej sytuacji przestrzeń powinna zostać natychmiast zamknięta.
Niewidzialny Dla Radarów
Należy również wspomnieć, że wieża kontrolna nie była w stanie wykryć drona na radarach, a także nie udało się go zlokalizować podczas obserwacji wzrokowej. Mimo to, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP) twierdzi, że podjęto wszystkie działania zgodnie z procedurami i że incydent został zgłoszony do Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych w celu wyjaśnienia przyczyn tego niebezpiecznego zdarzenia.
Podsumowanie
Incydent z dronem podczas lądowania samolotu PLL LOT w Warszawie jest przypomnieniem o niebezpieczeństwach, które mogą wynikać z niekontrolowanej obecności dronów w przestrzeni powietrznej lotniska. Pomimo trudności w wykryciu tego drona, istnieje potrzeba zaostrzenia procedur i środków bezpieczeństwa, aby zapewnić, że taki rodzaj incydentów nie będzie miał miejsca w przyszłości.
Bezpieczeństwo pasażerów i załóg samolotów musi zawsze pozostawać na pierwszym miejscu, a incydenty takie jak ten są przypomnieniem o potrzebie stałego doskonalenia systemów bezpieczeństwa lotniczego.